Kontakt: Hubert Jarzębowski 📞 +48 500 044 198  📧 Wyślij email
Szlak Peaks of the Balkans - Góry Przeklęte - Prokletije

Peaks of the Balkans – wszystko o najlepszym trekkingu na Bałkanach

Najbardziej spektakularnymi górami na Bałkanach są bez wątpienia Góry Przeklęte. Jeszcze kilka lat temu zupełnie dzikie, puste, pozbawione infrastruktury, map i szlaków. Dzisiaj szlak trekkingowy Peaks of the Balkans to górska wizytówka całego regionu. Pozwala poznać najbardziej spektakularne pasmo Gór Dynarskich niemal w całości, nacieszyć oko widokami i na własnej skórze doświadczyć prawdziwej bałkańskiej przygody.

Na szlak zaprasza Hubert Jarzębowski, pisarz, międzynarodowy przewodnik górski UIMLA i autor wszystkich programów High Away w Górach Przeklętych.
Fotografie: Joanna Popielarz (te dobre), Hubert Jarzebowski (pozostałe)

Witamy na Peaks of the Balkans

Szlak Peaks of the Balkans ma 192 kilometrów długości podczas których pokonuje się niemal 10 000 metrów różnicy wzniesień. Podzielony jest na 10 odcinków i biegnie przez trzy kraje: Albanię, Kosowo i Czarnogórę.

Kolejne odcinki Peaks of the Balkans to:

  1. Z Theth do Valbony przez Przełęcz Valbona (1749 m) (Albania)
  2. Z Valbony do Çerem (Albania)
  3. Z Çerem do Dobërdol (Albania, ale po drodze wchodzimy kilkukrotnie do Czarnogóry)
  4. Z Dobërdol do Milishevc – przez grań obok Szczytu Trzech Granic (Albania/Kosowo)
  5. Z Milishevc do Reka e Allagёs (Kosowo)
  6. Z Reka e Allagёs do Leqinat przez wioskę Drelaj trawersując szczyt Hajla (Kosowo)
  7. Z Leqinat do Babino Polje przez jeziora Liqenat i przełęcz Jelenak (2272 m) (Kosowo/Czarnogóra)
  8. Z Babino Polje do Plav przez Jezioro Hrid (Czarnogóra)
  9. Z Plav do Vusanje przez szczyt Bora (2106 m) (Czarnogóra)
  10. Z Vusanje do Theth przez przełęcz Qafa e Pejes (1706 m) (Czarnogóra/Albania)

Na wycieczkach organizowanych przez High Away chodzimy tak: wybieramy najciekawsze fragmenty szlaku Peaks of the Balkans i dodajemy do nich kilka perełek, których nie ma na szlaku. Idziemy na widokową pętlę Trzech Szczytów w Czarnogórze i wchodzimy na Dzierawicę, najwyższy szczyt Kosowa.
O naszej wersji szlaku przeczytasz TUTAJ
Terminy wycieczek i zapisy TUTAJ. Znamy Prokletije najlepiej w Polsce. Jadąc z nami masz pewność, że poznasz te góry w najciekawszy możliwy sposób.

Znakowanie

Szlak jest bardzo dobrze wyznakowany. Jeszcze w 2015 roku w Górach Przeklętych nawigowaliśmy się za pomocą zdjęcia mapy narysowanej na ścianie jednej z restauracji w Valbonie (na której jak się okazało brakowało jednej doliny). Po ostatnich akcjach znakowania niektóre odcinki POB są oznaczone równie gęsto jak tatrzańskie szlaki. O ile błądzenie w masywie Złej Kołaty, bieganie z gps’em w górę i w dół oraz spektakularne akcje poszukiwawcze są już kwestią przeszłości to trzeba pamiętać, że to wciąż bardzo dzikie i oddalone od cywilizacji tereny. W wielu miejscach trzeba liczyć tylko na siebie i swoje umiejętności, gdyż nie ma zasięgu, turystów jest niewielu a najbliższe pasterskie osady są kilka godzin dalej.

Mapy

Nie ma zbyt dobrych map tego regionu. W Peji można trafić papierową mapę Peaks of the Balkans w skali 1:60000, ale jest ona średnio dokładna. Istnieje również przewodnik Cicerone po naszym szlaku w języku angielskim. W praktyce najlepiej sprawdzają się mapy (koniecznie ściągnięte offline) na telefonie. Ja używam najczęściej mapy.cz, wśród lokalnych przewodników bardzo popularny jest FatMap.

https://fatmap.com/routeid/2827953/peaks-of-the-balkans

Przechodzenie granicy w górach – pozwolenia

Trasa kilkukrotnie przekracza granice na dziko w górach, więc niezbędne jest wyrobienie pozwolenia na przejście granicy, chociaż w praktyce spotkania ze strażnikami są niesamowicie rzadkie (ja nie wiedziałem ich jeszcze nigdy). Wyrobić pozwolenie można samemu, ale najlepiej jest zlecić to jednej z lokalnych firm i przy okazji zarezerwować przez nich noclegi, gdyż do niektórych guesthousów jest bardzo trudno się dodzwonić, a jak już się dodzwoniło to lepiej znać albański!

Zabronione Góry
W 1948 roku Tito zerwał ze Stalinem, a Jugosławia oddaliła się od Związku Radzieckiego. Jednym z efektu tego kryzysu było pogorszenie relacji z komunistyczną Albanią. Na górskie pogranicze obu krajów wkroczyły patrole wojskowe. Przez kolejnych pięćdziesiąt lat w Górach Przeklętych była najmocniej pilnowaną granica w Europie. Po stronie jugosłowiańskiej chodzili nieliczni turyści. Samo zbliżenie się do granic Albanii mogło oznaczać śmierć z kuli snajpera. Valbona, Theth i inne doliny po albańskiej stronie stały się wielką tajemnicą. Wojsko stacjonowało w Górach Przeklętych do 1998 roku.

Czy Peaks of the Balkans wchodzi na jakieś szczyty?

Przeciwnie do swojej nazwy – nie wchodzi na żaden większy szczyt. Prowadzi przez trawiaste przełęcze i nie ma na nim żadnych trudności górskich ani ekspozycji.
Szlak dochodzi najwyżej na grani granicznej pomiędzy Kosowem a Albanią na szlaku z Doberdol do Milishevc, nieopodal Szczytu Trzech Granic. Osiągamy niemal 2290 m. Drugim najwyższym miejscem jest przełęcz Jelenak (2272 m) na szlaku z jezior Liqenat do Babino Polje w Czarnogórze.

Skok w bok
Najpopularniejsze wycieczki szczytowe Gór Przeklętych: Szlak Trzech Szczytów (Valusnica – Talijanka – Popadija), Dzierawica i Zła Kołata – najwyższe szczyty Kosowa i Czarnogóry oraz Maja Jezerce, najwyższa w całych Górach Dynarskich nie należą do Peaks of the Balkans, ale można na nie odbić w charakterze jednodniowych wypadów.
Na szlaku między Doberdolem a Milishevc większość turystów zbacza kawałek ze szlaku na górę Tromeđa/Trekufiri, czyli Szczyt Trzech Granic (2366 m) na którym spotykają się granice Albanii, Czarnogóry i Kosowa. Takie obejście zajmuje pół godziny.
Warto o tym pomyśleć, a zamiast tego odpuścić niektóre odcinki szlaku, które dłuższy czas prowadzą po szutrowych lub asfaltowych drogach i należą do POB tylko dlatego, żeby zamknąć kółeczko.

Wycieczkę można urozmaicić na wiele sposobów, niektóre odcinki da się zrobić ciekawiej niż prowadzi oficjalny szlak. Przykładowe urozmaicenie szlaku TUTAJ. Część odcinków warto skrócić korzystając z samochodów terenowych i lokalnego transportu.

Czy umrę z głodu lub pragnienia?

W czerwcu i lipcu na szlaku jest kilka ładnych jezior. Pod koniec czerwca w niektórych miejscach przekraczanie potoków może być problemem. W sierpniu i wrześniu nawet te największe jak jeziora Liqenat i Ropojana wysychają. W wyższych partiach – jak to w wapiennych górach – wody nie ma wcale, a latem bywa bardzo gorąco. O wodzie trzeba pomyśleć zawczasu. Dostęp do wody jest w każdym guesthousie na trasie. W Theth, Valbonie i Plav są sklepy. W sezonie na prawie każdym odcinku szlaku można zakupić ser, jogurt, colę, piwo i rakiję w lokalnych „barkafe”, zwykle przerobionych z pasterskich szałasów. Na szlaku między Cerem a Doberdol są na przykład trzy takie miejsca. Oczywiście posiady przy rakiji znacząco wydłużają czas przejścia.

Peaks of the Balkans. Spotkanie z pasterzami

Skąd zacząć szlak?

Turyści dolatujący samolotem do Podgoricy, Tirany, Skopje lub Prisztiny najczęściej zaczynają pętle z Theth lub Valbony. Przed wyruszeniem na szlak zwiedzają Szkodrę, a po zejściu z gór ruszają na rejs po najpiękniejszym bałkańskim fjordzie – Jeziorze Koman lub udają się na plażę nad Adriatyk. Jeśli ktoś wyruszył z Polski samochodem powinien zacząć w Plav lub Vusanje w Czarnogórze albo startować z kanionu Rugova w Kosowie za miastem Peja.

Kluczowe trudności – rezerwacja noclegów

Jeżeli chodzi o rezerwacje noclegów w Albanii trzeba pamiętać o tym, że praktycznie na 100% będzie overbooking. Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, żeby komuś odmówiono miejsca w pensjonacie. Niekoniecznie jednak zostaniesz zakwaterowany w tym miejscu, gdzie myślisz i gdzie obiecano. Bardzo często gospodarz jeszcze przed południem zarzeka się, że jest miejsce dla ciebie tak jak rezerwowałeś, ale jak przyjdziesz wieczorem to okazuje się, że „przyszła grupa” a ty będziesz spał u ciotki lub sąsiada. Pokój dwuosobowy oczywiście jest, ale w praktyce ośmioosobowy. Ciepła woda jest, tylko że zimna. Nie ważne kiedy rezerwujesz. Nawet jeśli dałeś znać rok do przodu może się okazać, że śpisz na poddaszu u najbliższej rodziny – kuzyna brata ciotecznego. A jeśli przed tobą przyjdą Niemcy, Amerykanie, albo ktokolwiek z perspektywicznego pod względem napiwków kraju – to kaplica. Tak po prostu jest i nie warto z tym walczyć. Im szybciej się to zaakceptuje, tym więcej stresu się oszczędzi.

Dlaczego Góry Przeklęte są przeklęte?

Znakomite pytanie! Odpowiadamy na nie TUTAJ 😉

W tym artykule opowiadam skąd się wzięła nazwa Gór Przeklętych. Jeśli chodzi o klątwy związane z Prokletije, to z pewnością najgroźniejsza jest tzw.”klątwa faraona”, czyli po prostu biegunka podróżnych. Na szlaku Peaks of the Balkans często się choruje na brzuch, koniecznie weźcie ze sobą elektrolity, lekarstwa na biegunkę, Nospę, witaminy.

0

Kilometry na szlaku

Peaks of the Balkans – trekking dzień po dniu

1. Z Theth do Valbony przez Przełęcz Valbona (1749 m)

13,9 km, +1068 m -792 metry, 7 godzin

Najpopularniejszy szlak całych Gór Przeklętych. Większość turystów, którzy przyjeżdżają na dwa dni w Prokletije idą właśnie tutaj. Jedyna trasa na której ruch turystyczny jest naprawdę spory łączy dwa największe centra turystyczne regionu – Theth w dolinie Shala oraz dolinę Valbony. Czy warto? Koniecznie. Szlak jest tak popularny nie bez powodu. Widoki na dwie doliny alpejskich rozmiarów oraz najpotężniejsze masywy Gór Przeklętych – Jezercę, Paplukę i Maja Boshit robią ogromne wrażenie.
Z centrum Theth – okolic słynnego kościółka (cała dolina jest zamieszkana przez katolików) fotografowanego przez każdego turystę w Prokletiju idziemy w górę doliny. Mijamy kilka sklepów, pensjonatów i restauracji aż docieramy do rozwidlenia. Droga prosto wiedzie do Czarnogóry, w prawo na Przełęcz Valbona.


Wspinamy się do góry lasem aż dojdziemy do jednego ze słynnych albańskich górskich „barkafe”. Tu w sezonie można posłuchać folkowej muzyki, napić się coli, piwa i coś zjeść. Stąd jest już niedaleko na Przełęcz Valbona (1749 m) skąd otwiera się absolutnie spektakularny widok na najwyższe szczyty Gór Przeklętych. Szczególne wrażenie robi pionowa ściana dokładnie naprzeciwko nas – to Maja e Boshit (2414 m).
Z przełęczy koniecznie trzeba podejść na pobliski punkt widokowy (a najlepiej nieco dalej – na nienazwany szczyt 1909 m).
Stąd zakosami ostro schodzimy ku widocznej polance z charakterystycznym wielkim głazem. To miejsce to początek szlaku na najwyższy szczyt Gór Dynarskich – Maja Jezerce (2694 m).Dalej wśród imponujących drzew dochodzimy do kultowego Simoni Cafe – szałasu ze źródłem bieżącej wody, który obecnie słynie jako najdroższe miejsce na szlaku. Za porządne zachodnioeuropejskie ceny możemy zakupić rakiję, piwo, colę i miejscową specjalność: jogurt z miodem.

Peaks of the Balkans. Dolina Valbony w Górach Przeklętych

Stąd kierujemy się w stronę dna Doliny Valbony mijając po drodze dwa na wpół opuszczone przysiółki Rragam i Llomi. Do asfaltu docieramy przy bardzo dużym hotelu i restauracji Fusha e Gjese. Dalsza droga zależy od tego w którym miejscu bardzo rozległem doliny mamy zakwaterowanie.

Warto wcześniej – przed Rragam – odbić kawałek ze szlaku POB i pójść nad wodospad Valbona – bardzo malowniczy w miesiącach, kiedy jest w nim woda.
W dwóch kolejnych barach – Emanuel i Ujvara (Wodospad) można posilić się i potańczyć oraz zamówić transport na dół. Po kamienistym korycie rzeki Valbona jeżdżą stare Mercedesy Sprintery, można skrócić sobie spacer i zaoszczędzić chodzenia asfaltem.

2. Z Valbony do Çerem

19,8 km szutrową drogą, +541 m, -382 m, 7 godzin

Szlak prowadzi początkowo asfaltem, a potem szutrową drogą do położonej w bocznej odnodze Valbony sezonowej wioski Çerem. Można śmiało powiedzieć, że nikt przy zdrowych zmysłach nie przechodzi tego odcinka szlaku z wyjątkiem turystów, którzy absolutnie muszą przejść całe Peaks of the Balkans oficjalnym szlakiem (bo mają taki wewnętrzny przymus).
Najpopularniejszą opcją jest dojechać do Çerem autem terenowym (czyli starym Mercedesem Sprinterem) i od razu ruszyć do Doberdol.


Ambitni turyści chodzą „górnym szlakiem” przez przełęcz Preslopit, dookoła Złej Kołaty i przełęcz Qafa Borit (1850 m) – ewentualnie wchodząc po drodze na Złą Kołatę (2535 m), najwyższy szczyt Czarnogóry. Taka wycieczka to spektakularna, choć ciężka kondycyjnie, wysokogórska tura i bardzo ją polecam mocniejszym turystom.
Çerem jest przysiółkiem typowo sezonowym, zimą nikt tutaj nie mieszka. W wiosce nie ma zasięgu, a najprzyjemniejsze zakwaterowanie oferuje Kujtim Gocaj w malowniczo położonej „kuli”, czyli wieży obronnej.

3. Z Çerem do Dobërdol

15,7 km, do góry 1,025 m, w dół 440 m, 6 godzin

Ulubiony szlak wszystkich koneserów albańskich „barkafe”. Przy odrobinie szczęścia można idąc z Çerem do Dobërdol odbyć trzy porządne biesiady. Szlak zaczyna się od solidnego podejścia, które kończy się przy pierwszej kawiarni. Następnie idziemy drogą szutrową, której wielki zakos warto skrócić przez las. Dochodzimy do dawnej granicy z Jugosławią, a obecnie z Czarnogórą na przełęczy Vranica.
Wchodzimy do Czarnogóry, gdzie nasza droga prowadzi trawersem przez piękny las na trawiaste siodło ze znakomitym widokiem na masyw Zlej Kolaty. Na pobliskim wzgórzu widać ruiny posterunku straży granicznej. Stąd idziemy lasem na kolejną przełęcz – Aljuci, gdzie wracamy do Albanii. W dole widać zabudowania pasterskiej osady Trokuz, a przy samym szlaku można posilić się u Metiego i jego rodziny ciastami, borówkami, jogurtem, zupą, ryżem w mleku i innymi specjałami (o kawie i rakiji nie wspominam).


Szlak wchodzi w starodrzew i wkrótce dociera do absolutnie spektakularnie położonej na zboczu osady Balqina. Aż trudno uwierzyć, że to Europa, a nie Kaukaz. Tak właśnie wyobrażałem sobie krajobrazy z „Władcy Pierścieni”. We wiosce znajduje się kolejna kawiarnia, gdzie koniecznie trzeba zatrzymać się, choćby dla samego widoku.

Strzeż się tych miejsc
U naszych stóp leży rozległa dolina rzeki Gashi (Lumi i Gashit) – najdzikszy rezerwat przyrody w leśnych partiach Gór Przeklętych. Na przeciwległym zboczu – nieodwiedzane przez turystów katuny – czyli sezonowe osady (niegdyś) pasterskie. Porada: broń Boże nie zapuszczajcie się do wiosek w niższym biegu Lumi Gashit, ani do tych zachęcająco wyglądających osad. Cały ten teren jest bardzo niebezpieczny, w wielu miejscach hoduje się i suszy marihuanę, niektóre szlaki służą do przemytu jeszcze mocniejszych rzeczy. Jeśli Wam życie miłe i nie chcecie zobaczyć rzeczy, których nie da się odzobaczyć i narazić na wściekłość nerwowych i uzbrojonych lokalsów – omijajcie te okolice.

Idziemy dalej, mijamy kilka kolejnych dacz i osad pasterskich, wspinamy się po progu wiszącej doliny i docieramy do kotła Dobërdol. Pomimo tego, że w ostatnich latach powstało tu kilka guesthousów i znacznie rozwinęła się infrastruktura turystyczna, osada nie zatraciła jeszcze pasterskiego klimatu. Wśród drewnianych chatek i szałasów przechadzają się setki zwierząt gospodarskich – krów, owiec, kóz, koni pilnowanych przez sporych rozmiarów psy rasy szarpłaniniec.
Jeśli jesteś na naszej wycieczce – śpisz u Uki w guesthousie Leonardi, pierwszym jaki napotkasz na szlaku. Warunki turystyczne, ale opowieści o braku prądu, pościeli i światła to już czasy minione.

W Doberdolu koniecznie zostań na przynajmniej jeszcze jedną noc – można stąd odbyć piękną wycieczkę na Dzierawicę (2656 m) – najwyższy szczyt Kosowa, a potem dopiero kontynuować dalej szlakiem.

4. Z Dobërdol do Milishevc

18,2 km, 18,2 km, do góry 915 m, w dół 980 metrów, 8 godzin

Kierujemy się do centrum Doberdola, przekraczamy potok pokonujemy strome trawiaste zbocze wariantem dowolnym (szlak jest tutaj dość mylny i czasem trudno powiedzieć którą z setki ścieżek idzie jego „oficjalna” wersja) na przełęcz na lewo od charakterystycznego, dwuwierzchołkowego Szczytu Trzech Granic. Na przełęczy wchodzimy do Czarnogóry.
Idąc w lewo grzbietem wejdziemy na szczyt Shpati skąd możemy iść dalej nad jezioro Hrid i dalej do Plav lub Babino Polje, omijając cztery dni kosowskiej części Peaks of the Balkans.
Szlak omija charakterystyczną skałkę zwaną na mapach Ljuksterp i dochodzi na granicę z Kosowem. Jeśli jest ładnie koniecznie odbijmy na Tromeđę/Trekufiri, czyli Szczyt Trzech Granic (2366 m).

Szlak idzie dalej granią lub wzdłuż grani, czasem ścieżynką, a czasem szutrową drogą. Trawersujemy szczyt Bogicevica. Szutrową drogą możemy zejść do osady Babino Polje. My idziemy dalej grzbietem trawersując kolejne szczyty. W pewnym momencie – w okolicy zwanej Bjeshka Belegut – musimy przekroczyć szosę, która docelowo połączyć ma miejscowość Deczan w Kosowie z Babino Polje i resztą Czarnogóry. Póki co robota idzie po stronie kosowskiej pełną parą, a po stronie Czarnogórskiej nie dzieje się nic.
Idziemy widokową ścieżką trawersując kolejne szczyty aż dojdziemy na siodło przełęczy Roshkodol. Piękna, wyniosła, wapienna góra po naszej prawej stronie to Mariashi (2533 m) – świetny cel wycieczki dla mocniejszych turystów. Peaks of the Balkans schodzi w dół do doliny i prowadzi do wioski Roshkodol. Granią po naszej lewej ręce prowadzi szlak z Kosowa do Babino Polje, siódmy odcinek POB.
Po przejściu całego Roshkodola wchodzimy na szutrową drogę i idziemy dalej do wyżej położonej wioski Milishevc. Jeśli jesteś z nami to do niej nie dojdziemy, gdyż zatrzymamy się w przysiółku Zlonopoje na wysokości 1630 metrów u Zekiego.
Stąd można pójść nieznakowaną dziką ścieżką na przełęcz z zarastającą młaką, zwaną jeziorkiem Pusi Plaves. Tu dochodzimy do siódmego odcinka Peaks of the Balkans i możemy pójść do Babino Polje w Czarnogórze lub jeziorek Liqenat w Kosowie.

5. Milishevc – Reka e Allagёs

16,2 km + 863 m, -1,277 m, 8-9 godzin. Duża część po szutrowych i asfaltowych drogach, szlak najpierw schodzi na samo dno kanionu Rugova, a potem wznosi się po drugiej stronie.

Od Zekiego (Bujtina Lojza) wspinamy się szutrową drogą do centrum Milishevc. Z downtown Milishevc można zejść/zjechać autem terenowym szutrową drogą do kanionu Rugova. Można też wejść na szczyt Çfërla/Veternik (2461 m) – górujący nad Peją i zejść prosto do miasta.
Szlak Peaks of the Balkans kieruje się na przełęcz górującą ponad rozległym, łysym zboczem ze spalonymi jałowcami po naszej lewej stronie. Sam szlak idzie ogromnym zakosem, jeśli jest dobra widoczność lepiej pójść wyraźnym skrótem oszczędzając dużo czasu i sił.
Po przejściu przełęczy wchodzimy w kosówki i wąską ścieżką docieramy na plateu u stóp wysokiego masywu Guri i Kuq (2522 m). Idą stąd na niego dwa szlaki – stromy i kruchy bezpośrednio na szczyt i bardzo malowniczy, okrężny przez przełęcz, który idzie przez prawdziwy krasowy labirynt. Polecam, ale tylko przy dobrej widoczności. Z przełęczy koło Guri i Kuq można dojść do jezior Liqenat.

Nasz szlak idzie dalej prosto, mija jeziorko Liqeni te Lumbardhit a potem traci przeszło 1200 metrów wysokości, schodząc aż na dno kanionu Rugova nieopodal restauracji Rugova Camp.
Kanion Rugova ma 25 kilometrów długości i można go uznać wręcz za osobny region Kosowa. W jego wnętrzu znajduje się wiele izolowanych wiosek, wytworzyła się tu też jedyna w swoim rodzaju kultura, w której skład wchodzą oryginalny strój ludowy, muzyka, poezja śpiewana, taniec z szablami oraz zwyczaj przyjmowania przez kobiety roli mężczyzny-wojownika.Z punktu widzenia turysty górskiego warto tu zostać i zmierzyć się z czterema via ferratami.

Via ferraty w Górach Przeklętych
Dwie mają wycenę B/C – jest to pionowa ferrata Ari oraz pozioma, poprowadzona równolegle do rzeki Pećkiej Bystrzycy ferrata Mat. Jest tu też trudna ferrata Shpellat prowadząca przez jaskinie oraz bardzo trudna i długa ferrata Marimangat (Pająki) – najdłuższa i najtrudniejsza na Bałkanach.
O via ferratach w Górach Przeklętych przeczytasz TUTAJ

Szlak Peaks of the Balkans prowadzi dalej szosą wgłąb kanionu, a potem wspina się szosą do wioski Reka e Allagës. Ostatnie 6,5 km prowadzą asfaltem, co oznacza przeszło dwie i pół godziny marszu asfaltem. Kto nie chce się poczuć jak turysta idący do Morskiego Oka (tylko że bez tłumów) lub nie chce być potrącony przez szalonego kierowcę – powinien postarać się o taksówkę (najlepiej następnego dnia po przejściu via ferrat). W Reka Allagës będziecie spali u Mustafiego w guesthousie Ariu.

6. Reka e Allagёs – Leqinat

Przez wioskę Drelaj trawersując szczyt Hajla – 23,3 km dłuższy czas szutrowymi drogami, +1257 m, -1139 m, 8-9 godzin

Dzisiejszy odcinek Peaks of the Balkans pozwala nie wejść na najładniejszą górę okolicy, nie spać w najbardziej klimatycznym pensjonacie i ominąć najbardziej malownicze miejsca, w zamian za to oferuje możliwość długich spacerów szosą po lesie. Nic dziwnego, że mało kto chodzi dokładnie tak jak prowadzi szlak.
Oficjalna wersja prowadzi następująco: od Mustafiego w górę na polany z resztkami zabudowań razem ze szlakiem na Hajlę. Tu zostawiamy ścieżkę idącą w góry i schodzimy szutrową drogą do sezonowej osady Pepaj. Tu docieramy do wiaty przy charakterystycznym wzgórzu z przekaźnikiem oraz małym cmentarzykiem rodziny Lajqi. Schodzimy w dół do całorocznej wioski Drelaj aż do asfaltu. Mijamy meczet oraz pensjonat Shqiponja i kierujemy się asfaltem a następnie szutrem do osady Dugaivë skąd idziemy z powrotem do szosy na dnie kanionu mijając po drodze wioskę Kuqishtë. Po przejściu na drugą stronę wspinamy się cały czas asfaltową szosą do malowniczo położonego przysiółka Leqinat, gdzie turyści najczęściej śpią w jednej z dwóch restauracji: Guri i Kuq lub Te Liqeni. Oba posiadają piękne, betonowe tarasy z widokiem na Hajlę.

Nigdy nie przeszedłem tego szlaku w całości na piechotę i prawdę mówiąc – nie zamierzam tego zrobić. O wiele częściej turyści chodzą tak: najpierw w górę na polanę i dalej w górę na grań rozległego szczytu Hajla (2403 m), która stanowi granicę z Czarnogórą. Z wierzchołka schodzimy do schroniska u Fatosa Lajqiego, szefa fundacji zajmującej się monitoringiem bałkańskiego rysia. Chatka Fatosa położona jest na wysokości 2000 metrów i od lat jeździmy tu z grupami na sylwestra. Miejsce jest absolutnie bajkowe.
Od Fatosa schodzimy do Pepaj ścieżką przez las i klasyczną drogą koło cmentarzyka i przekaźnika schodzimy do Drelaj. Śpimy w pensjonacie Shqiponja u rodziny Shala. nestor rodu – pan Osman to jedna z największych legend kanionu. Następnego dnia załatwiamy transport do Leqinat i po kawie w restauracji Guri i Kuq ruszamy dalej do jezior i Czarnogóry.

7. Z Leqinat do Babino Polje

Przez jeziora Liqenat i przełęcz Jelenak (2272 m) 15,8 km, różnica wzniesień: 1151 metry do góry, 1109 metrów w dół, 7-8 godzin.

Podejście z restauracji do pierwszego z dwóch jezior Liqenat to chyba najpopularniejsza piesza wycieczka górska w Kosowie. W lecie panuje tutaj dość duży ruch, wielu turystów wygląda jakby przyjechało na spacer po stolicy. Królują miejskie ciuchy, tenisówki, głośniki z muzyką disco-folkową, reklamówki oraz, niestety, sporo śmieci wyrzucanych przez Albańczyków gdzie popadnie. Tak „dziko” w Tatrach nie było nigdy.

Morskie Oko Kosowa
Jezioro Liqenat leży na wysokości 1870 metrów i osiągamy je po godzinie marszu. Okolice są bardzo malownicze, w sezonie czasem można przepłynąć się po stawie tratwą. Teren stanowi przedmiot sporu pomiędzy Czarnogórą i Kosowem, granica poprowadzona jest tu dość umownie, a jej przebieg różni się w zależności od mapy. Szlak kilkukrotnie odwiedza jeden i drugi kraj, również samo jezioro podzielone jest niewidoczna granicą między dwa kraje.
Kilometr dalej, za grzbietem znajduje się drugie jeziorko. Leży nieco niżej niż pierwsze i jest dużo mniejsze. W maju, czerwcu i na początku lata ma piękną, turkusową wodę. Kąpiel w nim to sama przyjemność (w Górach Przeklętych kąpiemy się legalnie). W lipcu woda robi się bardziej mętna i szara. Później jeziorko wysycha. W sierpniu i na jesień zwykle nie ma po nim śladu.


Od stawu idziemy w górę przez kolejne piętra doliny aż dojdziemy do rozstaju dróg. Szlak prosto prowadzi na szczyt Guri i Kuq oraz do Milishevc, my skręcamy w prawo do Czarnogóry.
Ze szlaku podziwiamy piękne okno skalne, jakby wyjęte z Monument Valley w Utah. Docieramy na przełęcz Jelenak (2272 m) – najwyższe miejsce na całym szlaku. Za przełęczą doskonałe miejsce na piknik obok charakterystycznej podwójnej skałki. Dalej idziemy piękną trawiastą granią lub równolegle do niej ze znakomitymi, szerokimi widokami w każdą stronę. Po kilkunastu minutach dochodzimy do małego stawku zwanego Pusi Plaves. Stąd możemy zejść do Milishevc w Kosowie.
Dalsza część drogi prowadzi grzbietem ponad doliną, którą szliśmy w przeciwnym kierunku trzy dni wcześniej. Pod nami wioska Roshkodol, a nad nią piękny masyw Mariashi. Po drodze często spotykamy zbieraczy i zbieraczki ziół lub borówek (w zależności od sezonu). W końcu dochodzimy na przełęcz Zavoj.


Stąd można wejść na szczyt Starac oraz Bandera od Starca i dojść aż do szosy na przełęczy Cakor. To dość rzadko odwiedzany szlak.
My idziemy dalej w stronę widocznej już doliny Babino Polje. Rozpoznajemy w panoramie charakterystyczne szczyty nad Doberdolem. W oddali wyraźnie widać ostre wierzchołki nad Theth i Valboną oraz wysokogórskie okolice Vusanje. Szlak schodzi do pasterskiego katunu Zavoje z szałasem obok charakterystycznego samotnego drzewa. Kiedyś schodził dalej prosto do doliny, niestety mieszkający w okolicy wariat często gonił i atakował turystów, więc zmieniono przebieg szlaku tak, żeby ominąć jego dom (jaki wpływ na wielką historię może mieć jedna wybitna jednostka!). Szlak wchodzi do wąwozu, dochodzi na mostek na Babinopoljskiej rijece i asfaltową, dziurawą drogą dociera do „centrum” zamieszkanej głównie przez Bośniaków osady Babino Polje.
Turyści śpią zwykle w guesthousie Triangle Woodhouse lub u Enko. Enes „Enko” Dresković to żywa legenda tych gór. Były dyrektor parku narodowego, dwumetrowy, ważący sto czterdzieści kilogramów olbrzym z wielkim sercem. Dla każdego gotuje tak jak dla siebie. Można nie pamiętać nazw gór czy niektórych szlaków, ale nikt nigdy nie zapomni nocy u Enko!

8. Z Babino Polje do Plav przez Jezioro Hrid.

20,3 km, przewyższenie 719 metrów do góry, 1,250 metrów w dół, 7-8 godzin

Z Babino Polje można zejść lub zjechać do Plav po prostu szosą. Szlak Peaks of the Balkans prowadzi górą przez malownicze jezioro Hrid.
Trasa prowadzi w górę szutrową drogą do kolejnych trzech sezonowych katunów: Kolasinskiego, Hridski stanovi oraz katunu Bajrovicia. Stąd ścieżka wchodzi w bardzo piękny, gęsty las i po trzech kilometrach doprowadza do dużego, polodowcowego stawu – jednego z najpiękniejszych miejsc w całym Prokletije.

Jezioro Legend
Jezioro Hrid leży na wysokości 1960 m, ma 300 metrów długości, 160 metrów szerokości i 5 metrów głębokości. Jest jednym z wyżej położonych górskich stawów w całej Czarnogórze. Z jeziorem łączy się kilka legend, przede wszystkim jedna z wersji opowieści o tym skąd Góry Przeklęte dostały swą nazwę. Otóż Bóg stworzył jezioro jako tajemne miejsce do kąpieli dla nimf, rusałek, wróżek i wodnych panien. Gdy te spostrzegły, że podczas kąpieli podglądają je ludzie – rzuciły klątwy na całe pasmo górskie, które do dziś zwie się Prokletije.
O legendach związanych z Jeziorem Hrid i Górami Przeklętami przeczytasz TUTAJ


Omijamy jezioro i idziemy jeszcze kilkanaście minut w górę. Dołączamy do szutrowej drogi. Tutaj można iść w górę do ruin opuszczonej placówki straży granicznej i na ładny, widokowy szczyt Hridski Krs (2358 m) lub sąsiedni, dużo trudniejszy, stromy i eksponowany Krs Bogicevicia (2374 m). Z polanki u ich podnóża można iść dalej na grań nad Doberdolem i dalej jednym ze wcześniej opisanych szlaków.
Nasza trasa schodzi szutrową drogą do miasta Plav. Schodzimy przeszło 1100 metrów grzbietem przez polany i las aż do dzielnicy Plavu zwanej Korita. Do głównej drogi docieramy pomiędzy cmentarzem i placówką straży granicznej, w której można wyrabiać pozwolenia na przechodzenie granicy w górach. Stąd jeszcze kilkanaście minut do centrum Plav.
Zejście szutrem to kilkanaście kilometrów, jeśli macie taką możliwość – dobrze załatwić sobie transport i skrócić nieco drogę (a zaoszczędzony czas wykorzystać w mieście lub wcześniej w górach – wchodząc na Hridski Krs).

Miasto na szlaku
Miasto Plav leży na wysokości nieco ponad 900 metrów, mieszka tu niespełna cztery tysiące ludzi z tego większość to muzułmanie. Część to Albańczycy, a część pomieszani z nimi Boszniacy. Z tego powodu dialekt, którym mówi słowiańska ludność Plavu uchodzi za jedyny w swoim rodzaju, a przez niektórych nazywany jest wręcz językiem plawskim. W mieście warto zobaczyć stary meczet oraz kamienną wieżę obronną – Kulę Redzepagicia, jeden z najstarszych kamiennych budynków regionu. W środku znajduje się niewielkie muzeum. Miasteczko leży nad największym polodowcowym jeziorem w Czarnogórze – jeziorem Plav. Ma ono wymiary 2160 na 920 metrów i przeszło 9 metrów głębokości. W lecie jest całkiem solidnym ośrodkiem sportów wodnych i niezobowiązującego wypoczynku. Z jeziora zaczyna się najdłuższa rzeka regionu – Lim.
W mieście są hotele, jest mnóstwo sklepów, supermarketów i kawiarni, jest poczta i stacja benzynowa. Jeśli chcemy zostać tu dłużej – możemy zaplanować jeszcze wycieczkę na szczyt Visitor (2221 m) oraz do położonego w okolicach grani Jeziora Visitorskiego z pływającą wyspą.

9. Z Plav do Vusanje przez szczyt Bora (2106 m)

21,8 km, przewyższenie: +1198 m, -1127 m, 10-11 godzin

Przechodzimy przez miasteczko, a następnie idziemy asfaltem i szutrem długo i mozolnie w górę po grzbiecie idącym równolegle do doliny rzeki Ljucy oraz szosy z Plav do Gusinje. Po niemal sześciu godzinach już ścieżką dochodzimy na trawiasty, urokliwy szczyt Bora (2106 m). To jeden z bardzo rzadkich przykładów, gdy szlak Peaks of the Balkans naprawdę wchodzi na jakiś szczyt. Stąd po prawdziwie „bieszczadzkich” połoninach schodzimy w okolice przełęczy Qafa Borit.


Stąd możemy pójść do Albanii – do wioski Çerem. W górę na Złą Kołatę – najwyższy szczyt Czarnogóry (na co startując z Plav prawie na pewno nie mamy siły) lub szlakiem ze Złej Kołaty w dół do Vusanje. Peaks of the Balkans całkowicie pokrywa się tutaj ze szlakiem na Kołatę. Do wioski dociera w okolicy meczetu z drewnianym minaretem w przysiółku Vuthaj.

Vusanje
Vusanje to wioska zamieszkana głównie przez Albańczyków. Znajduje się tutaj całkiem sporo guesthousów, natomiast do sklepu trzeba jechać/iść do pobliskiego miasteczka Gusinje.
Vusanje jest jedną z najlepszych w Prokletije baz wypadowych, więc warto zostać tutaj na dłużej. Można stąd wejść na Złą Kołatę, na Maja Jezerce – najwyższy szczyt całych Gór Dynarskich, na piękną górę Maja e Rosit. Można odwiedzić sąsiednią dolinę Grebaje i przejść ulubioną pętlę wszystkich turystów w Górach Przeklętych: Szlak Trzech Szczytów (Valusnica – Talianka – Popadija). Można odwiedzić albańską stronę z okolicami wiosek Vermosh i Lepushe. Naprawdę sprawni turyści mogą pomyśleć o wyprawach w masyw „górskich goździków”, czyli Karanfili. Są tutaj drogi wspinaczkowe. Jeśli chce się po prostu odpocząć można spacerować do źródła Oko Skakavicy, do źródeł Aliego Paszy, do wodospadu Grla. A przecież w okolicy są jeszcze takie masywy jak Greben, Cardak. W skrócie – w Vusanje można spędzić cały urlop w Górach Przeklętych.

10. Z Vusanje do Theth przez przełęcz Qafa e Pejes (1707 m)

21,4 km, różnica wysokości 1111 m w górę, 1437 metrów w dół, 8-9 godzin.

Szlak z Vusanje do Theth to jeden z największych górskich klasyków na Bałkanach i każdy turysta odwiedzający Prokletije powinien poznać tę wspaniałą trasę.
Z Vusanje kierujemy się w głąb potężnej polodowcowej Doliny Ropojany. Mijamy kawiarnię nad wodospadem Grla (Gardło) ponad stromymi ścianami kanionu o tej samej nazwie i docieramy do punktu poboru opłat parku narodowego Prokletije, czyli zazwyczaj zaparkowanego w lesie Golfa II-ki.
Czasem nie ma tutaj nikogo – taka polityka wiążę się z potrzebą zaniżania oficjalnej frekwencji w Górach Przeklętych. W Czarnogórze finansowanie parków związane jest z ilością sprzedanych biletów i im mniej oficjalnie jest turystów w Prokletiju tym mniej w ten zamieszkany przez Albańczyków rejon trzeba wysyłać pieniędzy. Więcej zostaje dla ulubionego i „prawdziwie czarnogórskiego” Durmitoru.

Peaks of the Balkans w drodze z Czarnogóry do Albanii


Zaraz za punktem poboru opłat znajduje się przepiękne, „magiczne” miejsce – wywierzysko Oko Skakavice (Savino Oko) z niewielkim, błękitnym, bardzo zimnym jeziorkiem (woda ma temperaturę 4,5-5 stopni). Najprawdopodobniej to właśnie to miejsce odwadnia cały masyw Bielić, w którego skład wchodzą znane szczyty – Zła Kołata oraz Maja e Rosit.
Następne 3 kilometry trasa prowadzi szutrową drogą dnem doliny. Po prawej ręce mamy ogromne, imponujące ściany bocznych turni masywu Karanfili, po lewej stronie niemniej pionowe turnie masywu Belić. W pewnym miejscu odgałęzia się droga do katunu Zastan skąd można wejść na Maja e Rosit, przejść do Valbony lub zdobyć najwyższy szczyt Gór Przeklętych – Maja Jezerce (2694 m). My kontynuujemy prosto aż dotrzemy nad Ropojansko Jezero.
Jezioro Ropojańskie jest okresowe – w czerwcu jest to całkiem spory górski staw, latem traci wodę, aż znika zupełnie i szlak prowadzi ścieżką po jego dnie. Do tego miejsca można dojechać samochodem terenowym z Vusanje.

Południowym brzegiem jeziora przebiega granica państwowa Czarnogóry i Albanii. Znajduje się tu jeszcze stary słupek graniczny, mówiący o granicy między Albańską Socjalistyczną Republiką Ludową a Socjalistyczną Federacyjną Republiką Jugosławii. Za czasów Envera Hodży była to najlepiej strzeżona granica w Europie, a każdy kto zbliżył się do jeziora byłby najprawdopodobniej z miejsca zastrzelony. My przekraczamy granicę bez problemu i idziemy w górę przez las na progu doliny.
Dochodzimy na kolejne piętro doliny i docieramy do bardzo malowniczego katunu pasterskiego, gdzie można kupić znakomity ser, napić się mleka i kawy. Przechodzimy przez kolejne piętra doliny, mijamy kolejne ruiny posterunków granicznych oraz nieodzowne dla Albanii bunkry i coraz bardziej zbliżamy się do potężnej, sprawiającej wrażenie niemożliwej do zdobycia iglicy szczytu Arapit (2218 m).W lewo odgałęzia się rzadko chodzony szlak przez przełęcz Jezerce do Doliny jezior (Buni jezerces) i dalej na najwyższy szczyt Gór Dynarskich – Maja Jezerce. W prawo różne warianty jeszcze mniej znanego, bardzo dzikiego i mylnego szlaku do wioski Nikc w Albanii (to są te dzikie okolicy Gór Przeklętych, dla tych, którzy chcą się dowiedzieć jak wyglądały te góry przed powstaniem Peaks of the Balkans).


Mijamy jeziorko Liqeni e Pejes i wspinamy się na przełęcz Qafe e Pejes (1710 m). Z przełęczy można wejść na wspaniały szczyt Arapit – który jest dużo łatwiejszy niż wygląda, ale i tak jest to porządna, górska przeprawa z fragmentami eksponowanymi i wymagającymi użycia rąk. W drugą stronę odgałęzia się trasa do dolinki Gropa e Bukura (Piękna Dziura) w której znajduje się mała pasterska osada i skąd można iść trudną, mylną ścieżką do doliny Valbony.
Z przełęczy zaczynamy strome, mozolne zejście z wspaniałym widokiem na rozległą dolinę potoku Shala, w której leży Theth. Kolejnymi charakterystycznymi punktami orientacyjnymi są rozdarte piorunami drzewo oraz ogromna nyża skalna z imponującą przewieszoną ścianą. W miejscu, gdzie teren nieco się wypłaszcza znajduje się przyjemne „barkafe”, w którym oprócz kawy, piwa i rakiji można zamówić również taksówkę do centrum Theth.
Trochę dalej docieramy do miejsca, gdzie odbija szlak na przełęcz Valbona. Gratulacje – zatoczyliśmy koło i przeszliśmy cały szlak Peaks of the Balkans. Możemy iść świętować w centrum Theth.

Pojedź z nami!

Na wycieczki w Góry Przeklęte szlakiem Peaks of the Balkans możesz zapisać się TUTAJ. Mamy jeszcze trudniejszą wersję Góry Przeklęte HARD. Jeździmy tutaj również na Majówkę oraz Sylwestra. Opis naszego szlaku poczytasz TUTAJ.
Góry Przeklęte odwiedzamy także na wycieczce KORONA BAŁKANÓW.

    Zgłoszenie

    Moje dane kontaktowe:

    • Liczba miejsc, które chcę zarezerwować:

    • Wybieram termin wyjazdu:

    Krótko o mojej obecnej kondycji (prosimy szczerze!):

    To mój pierwszy wyjazd trekkingowyKiedyś było dużo chodzenia. Teraz wysiadają mi kolana, ale daję radęLubię góry, ale powolutku i spokojnieNie mam zbyt dużego doświadczenia, ale kondycja dobraMam dobrą kondycję. Lubię dużo chodzić i zdobywać szczytyUwielbiam wspinaczkę, biegi górskie, skitury. Pełna profeskaJestem Jerzym Kukuczką/Wandą Rutkiewicz


    [conditional conditional-191]

    [/conditional]

    Dodatkowe uwagi (np. dieta, alergie, własny dojazd)


    ,

    z Biurem Podróży High Away.